sobota, 23 maja 2015

Rozdział 39 — Poddani ciężkiej próbie

Pierwszym, co dotarło do mnie był koszmarny ból głowy. Tak jakbym dopiero co dostała w nią tłuczkiem. Kolejną anomalią były liny, krępujące moje nadgarstki nad głową. Spróbowałam się poruszyć ale to spowodowało jedynie ich zaciśnięcie. Syknęłam z bólu, jednak szarpałam się dalej. Powoli wpadałam w panikę. Opaska na oczach uniemożliwiała mi zobaczenie czegokolwiek. Po kilu sekundach poczułam ciepłą ciecz spływająca po moich rękach. Krew.

Niespodziewanie usłyszałam skrzypienie drzwi i przerażająco wolne kroki, zbliżające się w moim kierunku. Ktoś stał obok mnie. Na skórze szyi mogłam poczuć oddech tej osoby. Zadrżałam wbrew sobie, a lodowata dłoń dotknęła mojego policzka.

— Długo kazałaś mi czekać na to spotkanie — rzekł cichy, kobiecy głos.

— Czego chcesz?!

Starałam się brzmieć odważnie, ale, sądząc bo chłodnym śmiechu mojego oprawcy, nie wyszło mi to.

— Od razu do konkretów, co skarbie? Podoba mi się takie podejście. Jednak, pozwolisz, że zacznę od początku. A początek ma swoje miejsce w Hogsmeade. Tak skarbie, to mojego męża zbiłaś tamtego dnia — warknęła i nagle coś ostrego przejechało po moim ramieniu, raniąc je do krwi.

— J-ja...

— Nie obchodzą mnie twoje powody, durna dziewucho. Odebrałaś mi męża, a mojemu synowi ojca. Może i służę Czarnemu Panu ale posiadam swoje uczucia. Wracając jednak do historii, widzisz, ja nigdy nie pogodziłam się z jego śmiercią. Szukałam sposobu, w między czasie wysyłając ci niespodzianki. Nie chciałam, żebyś zapomniała o tym, co zrobiłaś. Więc szukałam. I znalazłam. Zdobycie składników eliksiru, który ma wrócić Dixonowi życie nie było łatwe. Powiedzieć mogę, że zapłaciłam naprawdę wysoką cenę. Ale w końcu został jeden, ostatni składnik: Krew Tej, Która Krew Przelała, Dobrowolnie Oddana.

Drgnęłam słysząc jej słowa.

— Tak, tu o twoją krew chodzi. Jestem pewna, że wiesz co to za magia i co robi z ludźmi. Jesteś Gryfonką, walczysz dla światła, bla, bla, bla... Byłam pewna, że nie oddasz dobrowolnie krwi. Poza tym, ten eliksir to najczarniejsza magia i na pewno wiesz, że jego mrok wniknąłby do twojej duszy, odmieniając cię. Więc nie miałam co liczyć na ugodę z tobą. Do czasu. Pamiętasz, tydzień po waszym ślubie, było wyjście do Hogsmeade. Nie poszłaś, wymawiając się bólem głowy. Jednak twój ukochany był tam razem z przyjaciółmi. W Trzech Miotłach mają do prawdy kiepską obsługę. Gdy nikt nie patrzył, dolałam twojemu chłoptasiowi eliksir mdłości. Kiedy poszedł do łazienki odbyła się szybka zamiana. Mój syn wypił eliksir wielosokowy i wrócił do Hogwartu, jako James Potter. W nocy wymknął się i za pomocą eliksiru prawdy wyciągnęliśmy potrzebne informację z twojego chłopaka. Właściwie tak długie zwodzenie cię nie było konieczne, ale uznajmy, że mam sadystyczną naturę. Więc kiedy w końcu odkryłaś prawdę, mój syn porwał cię. I proszę, jesteś tutaj — zakończyła triumfalnie.

Mogłam się założyć, że na twarzy miała obrzydliwy uśmiech.

— Nadal nie rozumiem! Po co ci James?! — warknęłam, starając się ignorować ból ramienia, który z każdą sekundą przybierał na sile.

— Och, tu chodzi o wymianę.

Nagle opaska zniknęła z moich oczu. Na początku musiałam zmrużyć powieki, bo światło drażniło moje oczy. Kiedy już przyzwyczaiłam się do jasności, otworzyłam oczy, jednak od razu miałam ochotę je zamknąć. Tuż pod moimi nogami leżało nieruchome ciało Jamesa.

— Nie! — krzyknęłam.

Tuż obok siebie usłyszałam prychnięcie pełne pogardy.

— On jeszcze żyje. I powiem więcej, możesz go ocalić. Wrócicie sobie spokojnie do szkoły i zapomnicie o wszystkim. Chyba wiesz, czego oczekuję w zamian, prawda? To nic, do czego nie mam prawa. Odebrałaś mi osobę, którą kocham i chcę ją odzyskać. To nic złego. Naprawdę nic do ciebie nie mam, ale jeśli odmówisz...

Nie dokończyła zdania. Nie musiała.

Spojrzałam na nią w szoku. Nie mogłam tego zrobić. Wiedziałam, jaki eliksir ma na myśli. Profesor Slughorn dał mi pozwolenie na wejście do Działu Ksiąg Zakazanych, bym mogła przeczytać kilka lektur uzupełniających o eliksirach. Eliksir, o którym mówiła kobieta nazywany jest Eliksirem Nekromancji. Jest to najczarniejsza z czarnej magii. Sprawa miała się z nim tak samo jak z krwią jednorożca, która jest jednym ze składników, nawiasem mówiąc.

Ważąc go albo nawet próbując, łamie się wszystkie prawa natury i skazuje się na wieczne potępienie. Ponad to, jest to czarna magia. Nawet pierwszoroczni wiedzą, że czarna magia, w jakiejkolwiek postaci zmienia ludzi w drastyczny sposób. Można za przykład wziąć Voldemorta, bestię, w którą zmieniła go czarna magia.

— Nie mogę — wyszeptałam przez łzy, które płynęły po moich policzkach.

Kobieta chwyciła mnie za twarz tak, że musiałam patrzeć jej w oczy. Ich czerń przerażała, było w nich tyle mroku.

— Zrobisz to, durna dziewucho, albo będziesz patrzeć jak twój ukochany zdycha! Przysięgam, że zabiję go na twoich oczach i zrobię to jak najboleśniej. Będzie krwawił, krzyczał, będzie umierał na twoich oczach. Z twojego powodu. Dalej chcesz zgrywać szlachetną?

Nie mogłam... Nie mogłam dać Jamesowi umrzeć. Choćbym miała skazać się tym na wieczność w piekle.

— Zrobię to — szepnęłam, czując wstręt do samej siebie.




Stałyśmy w obskurnym pokoju, a przed nami był olbrzymi kocioł. Wydobywał się z niego kuszący zapach. Kusił by podejść bliżej, by spróbować.

Czarna magia.

Kobieta wręczyła mi do ręki sztylet.

— Pięć kropel i ani jednej więcej, bo nas zabijesz — przestrzegła, patrząc na mnie natarczywie.

Moje serce biło jak szalone.

Wiedziałam, że eliksir może uczynić ze mnie zupełnie inną osobę.

A mimo to nie zrezygnowałam.

Zbyt wiele wyłożone miałam na szali.

Chodziło tu o o życie Jamesa, a jego życie liczyło się dla mnie bardziej niż własne.

Przecięłam rękę w nadgarstku i zaczęłam liczyć krople spadające do olbrzymiego kotła.

Co ma być, to będzie.

 

6 komentarzy:

  1. ~Niewinna060723 maja 2015 12:47

    Kochana EKP,
    Cieszę się, że w końcu mnie posłuchałaś i dodałaś nowy rozdział. Był cudowny, jak zwykle. Tylko czemu zakończyłaś w takim momencie?! Nie mogę się doczekać kolejnych części. Mam nadzieję że chociaż jedna notatka będzie miała szczęśliwe zakończenie i zasnę nie zastanawiając się czy coś stało się bohaterom Twojego bloga. Życzę Ci dużo weny i czasu na napisanie 40 rozdziału.
    Pozdrawiam,
    Niewinna0607

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fantastyczny choć jak dla mnie mógłby być troszkę dłuższy. Biedna Lily. Mam nadzieję że przed to iż oddała krew nie zmieni się za bardzo. Ten rozdział ukazuje jak wielką miłością Ruda darzy Jamesa. Wiedząc że przez to może się zmienić na inną gorszą osobę to i tak zrobiła to dla niego.
    Jestem mega ciekawa co będzie dalej i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział
    Obliviate

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga EPK,
    Rozdział jak zawsze świetny! Jestem bardzo ciekawa, czy kobieta dotrzyma słowa i uwolni Lily i Jamesa. Mam nadzieję, że tak ;-) Wreszcie będą szczęśliwi, jeżeli z tego wyjdą :-) Dobrze, lecę czytać dalej
    Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny,
    Hapanihi

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze... pomyliłam rozdziały. Zróbmy więc tak, że pod 40 rozdziałem skomentowałam 39 rozdział, a pod 39 rozdziałem skomentuję 40 rozdział, ponieważ nie chce mi się poprawiać.
    Wydaje mi się, że ostatni rozdział jest najlepszy. Pokazuje on to o czym zawsze mówił Albus Dumbledore, że to właśnie miłość i tylko ona może przezwyciężyć zło, pokonać Czarnego Pana i takie wredne babska.
    Oby Lilka nie rozpamiętywała ostatnich tygodni. Powinna się cieszyć, że ona i James znowu będą razem. W ogóle jestem ciekawa, czy skoro fałszywy Potter się z nią rozwiódł to, czy oni są nadal małżeństwem, czy będą brać ślub od nowa?

    Pozdrawiam i życzę dużo weny
    Em

    OdpowiedzUsuń
  5. Droga Obliviate,
    wiem, wiem nawaliłam z długością ale wolałam dodać coś krótkiego niż nie dodać niczego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja cieszę się, że zaczęłaś komentować :)

    OdpowiedzUsuń

Epilog

Dziś są drugie urodziny tego opowiadania, więc zgodnie z obietnicą – przed wami epilog.   Epilog Dla Petunii Evans-Dursley wiadomość...